Jak postępujecie przed meczem gdy macie czas. Pytam zwłaszcza o rozgrzewkę. Rozruch, w grze z przeciwnikiem i mecz, czy może wcześniej dłuższy rozruch z jakimś sparingpartenrem. Ja po ostatnim przegranym 6:0, 6:0 (liga amatorska) zauważyłem, że zacząłem grę właściwie po meczu. Wcześniej w grze brak patrzenia na piłkę i inne banalne błędy. A zacząłem grę kompletną jak na moje możliwości właściwie dopiero po godzinie.
U mnie ważniejsze niż fizyczna rozgrzewka jest nastawienie do meczu i koncentracja. Jak się dowiem z marszu że gram i mecz nie jest o stawkę, do tego nie nastawię się na danego rywala to wygląda to tak jak na moim ostatnim filmie.
Jeśli mam więc czas to rozgrzewam się mentalnie, utrzymanie koncentracji to większy problem w uzyskaniu prawidłowego wyniku niż sama forma fizyczna. Na treningach pracuję nad narzędziami do gry więc problemem jest ich prawidłowe użycie w meczu.
Rozgrzewkę przeprowadzam pod kątem taktyki, jeśli widzę rywala o dobrej wydolności ze stabilnymi uderzeniami, preferuję krótką rozgrzewkę bo każda kropla potu będzie mi potrzebna a gościa nie przestraszą fajerwerki na rozgrzewce.
Jak jest na to szansa to oczywiście na rozgrzewce i na luzie latają takie pociski które się nie pojawią w grze. Na turnieju w listopadzie koledzy widzący rozgrzewkę przed finałem przecierali oczy. Siłowaliśmy się na FH już na rozgrzewce.
Ale znam sporo takich co wolno startują i są gotowi po 40 minutach.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Gram rekreacyjnie, przed meczem to siedzę i sobie z kimś miło gadam.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja
Pozazdrościć. Ja wmontowałem się w amatorską ligę. Gra na punkty to zupełnie inny tenis od tego który do tej pory znałem. Drapieżność w zdobywaniu punktów jest mi obca. Ale możliwość pogrania z ułożonymi ludźmi to fajna sprawa. Na domiar złego przedkładam technikę nad skuteczność co w połączeniu z totalną spinką daje "rowery". Spinka mija, niestety najczęściej pod koniec meczu...
To typowe. Ja potrzebuję dokładnie godziny na wejście w odpowiednią dyspozycję. Inni w tym czasie schodzą z kortu, a ja pytam "serwujemy"? Jak bark przeciążony to go rozgrzewam i rozciągam jeszcze w domu na 3 godziny przed wyjściem.