hitman pisze:Niestety gra na punkty nie ma sensu. Zabijesz się o kosz. (...)
Phi! Amator.
Da się grać na Orliku na punkty tylko trzeba się przyzwyczaić.
1. Kosz
Na większości orlików kosz stoi za linią końcową na tyle blisko, że nie da się bezpiecznie serwować ze środka, zwłaszcza po stronie równowagi. Wystarczy jednak "krok w bok" i po problemie.
2. Nawierzchnia
Ogólnie nawierzchnia jest wolna i bardzo podatna na rotacje, czyli top spin sprawia, że piłka odskakuje jak kangur, a slajs musi być naprawdę mocny i płaski by śliznął się jak szczur - w większości przypadków spowoduje zwolnienie/zatrzymanie się piłki. Jeśli chodzi o skróty to na tartanie broń całkiem skuteczna.
3. Serwis
Na pewno mocny, płaski serwis bardziej zabójczy jest na hardzie niż na tartanie, za to rotowanym można wprawić przeciwnika w zdziwienie. Ogólnie polecałbym... zróżnicowany.
4. Uwagi końcowe
Najgorsze w tych całych orlikach są te kosze, tak więc dopóki się do nich nie przyzwyczaisz to nie dzikuj! Nie możesz w całości poświęcić się rywalizacji i na ślepo biegać do piłki - musisz w tyle głowy mieć ten kosz. Jeśli przeżyjesz rok, wtedy przestaniesz już o nim myśleć. Będzie on częścią Twojej gry i będziesz go instynktownie omijał... nawet gdy go nie będzie
i tu dochodzimy do największej wady orlików. Wymuszają one (poprzez te kosze) grę w korcie, tak więc człowiek kompletnie nie potrafi grać zza końcowej (nie czuje odległości, nie ma wyuczonej mocy by grać dalekie piłki z sensowną prędkością, itp....).
A największa zaleta? Orliki otwierane są 1. marca, więc gdy jedziemy z chłopakami na turniej na mączkę, to mamy już 2 miesiące sparingów za nami a "ceglani" dopiero zaczynają...
5. Puenta
Lepiej grać na mączce niż na Orliku, lecz lepiej grać na Orliku niż wcale.