Ja problem widzę gdzie indziej.
Nawet jakbym chciał spróbować, to ten gluten jest we wszystkim co spożywam, no prawie. W większości przetworzonych i pół-przetworzonych produktów. Od pieczywa, przez płatki śniadaniowe, frytki, sosy, no za co bym się nie zabrał to on tam jest. Nawet mięso co kupuję to go pewnie zawiera, bo nie jest takiej jakości jakiej bym oczekiwał.
W książce Novak pisze o jakimś łososiu, ale nie takim którego ja mogę kupić (i tak jest drogi) ale dzikim z Alaski bo dziki lepszy i ma więcej witamin i nie jest karmiony barwnikami... mięso drobiowe, ale nie takie z Biedronki jakie przynosi moja żona, tylko drób ma sobie hasać i jeść naturalną trawę. Mleko tak samo od zwierząt z naturalnego chowu itd. itd. ... jak dla mnie kosmos. Nie do przeskoczenia.
(No i weź tu nie jedz nigdy pizzy, bo to bomba glutenowa.)
Ale fakt pozostaje faktem, że warto w dzisiejszych czasach zwracać baczną uwagę na to co się je. O tych nadżerkach wolę nie myśleć.