htb pisze:hokej pisze:I dlatego hybryda ma sens. Nie doceniałem wcześniej, ale uwierz mi, ponad 500KM wolnossące wymięka dynamicznie w konfrontacji z 400 wspomaganymi elektryką. Mowa o przyspieszeniu dla prędkości powyżej 200km/h.
Wiem o czym piszesz. Ale w moim przypadku hybryda(typu Prius itp.) nie ma sensu. W ruchu typowo miejskim gdzie ona faktycznie zyskuje jeżdżę bardzo mało. W moim przypadku byłoby to tylko wożenie dodatkowego bagażu w postaci baterii
Dlatego czekam na prawdziwego elektryka, gdzie można powiedzieć pojęcie maksymalnego momentu nie istnieje i przyśpiesza w zasadzie w każdym zakresie tak samo. A dopóki nie pojawi się coś o sensownym zasięgu i czasie doładowania to zdecydowałem się na tak znienawidzonego ostatnio ropniaka i na razie jest mi z tym dobrze
Jakby się jeszcze sam odśnieżał to byłoby super
Co do baterii masz rację - bagażnik mam w wersji "celebryckiej", na dwie torby z zakupami plus kawa ze Starbusia.
Ale ten środek ciężkości, prowadzenie typu gokart...uwielbiam.
Inteligentnie też jest rozwiązana kwestia dołączania elektryka - można tylko na nim przejechać parę kilometrów, ale doczepia się zawsze w przypadku depnięcia w pedał gazu. To właśnie zapewnia komfort przy warunkach na trasie, w dowolnym momencie dysponujesz dodatkowymi 70KM i jakimś dużym dodatkiem momentu. Spalanie - 10l 98 przy nawet wariackiej jeździe.
Jako zdeklarowany przeciwnik kretynizmów typu "auta elektryczne są ekologiczne" doceniam właściwości napędowe tego rodzaju rozwiązania.