1) 6:3, 5:7, 10:5
Dzięki Ci Obi za fajne tenisowe spotkanie i za pozatenisowe pogawędki .
Zagraliśmy na kortach Silva Sport, a kibicowała nam trenująca obok Ula Radwańska*. Niestety kibicowała Obiemu, więc niesiony zapałem wygrał. Wiadomka, że gdyby nie to, to... .
Graliśmy na mączce na hali. Kort był bardzo dobrze przygotowany, ale szybki jak na mączkę, niezbyt mocno podsypany, twardy. Piłka mocno skakała i było szybciej niż na nawierzchniach, na których normalnie gram.
Wszedłem w mecz słabiutko, Obi cisnął i nie dał mi pograć, a jak już miałem piłkę na rakiecie, to wywalałem. Chyba mnie hebel złapał, w końcu grałem z gościem, który niedawno był bodajże w 15 najlepszych amatorów Warszawy!
Przy stanie 5:1 czy coś koło tego Obiemu pękł(em) naciąg podstępnie i musiał dalej grać inną rakietą. Jednocześnie ja się trochę ogarnąłem i przycisnąłem, on chyba trochę obniżył presję i ugrałem coś tam na 6:3 (lub 4, nie pamiętam ).
W pierwszym secie Obiemu dobrze działało zagrywanie płaskich piłek, bitych z góry, wręcz z lekką rotacją boczną. Jak dostawał coś wyższego i płytkiego, to mnie takimi chlaśnięciami robił jak chciał.
W drugim secie wymiany się wydłużyły, ja już lepiej trafiałem, grałem głęboko, i tym zbierałem punkty. Obi był bardziej pasywny, dał mi pograć. Ostatecznie obroniłem kilka piłek meczowych przy 5:4 i serwisie Obiego, po czym po dłuższych wymianach wygrałem seta na 5:7.
Było już 1h50 gry, więc na zakończenie zagraliśmy STB. Tu Obi wykazał się cierpliwością, ja popełniłem kilka błędów i po 12 minutach było 10:5 dla Niego.
Obi gra świetnie w obronie, zwłaszcza umiał zagrać fajne nurkujące piłki z trudnych pozycji, kiedy ja go atakowałem na siatkę. Zagrał też fajne minięcia (jedno nadawałoby się na jakiś HotShot ATP - bh po linii, uderzany niemal zza pleców, ja myślałem, że zagrywam winnera, on mnie wyczuł, jakoś chwycił piłkę na rakietę).
Obaj mieliśmy po kilka DF, ale Obi zagrał chyba dwa asy.
Ty by było na tyle, idę spać .