Obecnie gram ramami 3-4 lata po 3-4 razy w tygodniu. Przez myśl mi nie przeszło żeby ruszać bazówki. Zmieniam wierzchnie i to tyle.
Raz wymieniłem bazowe na skóry. Oczywiście efekt dla mnie lepszy niż standardowa "gumowa" bazówka, ale nie na tyle by mi się chciało za każdym razem (zmiana ram) to robić.
Oczywiście rączka i bazówka w toku eksploatacji "wygniata" się, traci swoją pewną sprężystość. Mnie to akurat kompletnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uważam, że to dobre bo rączka układa się do mojej dłoni i mojego chwytu. Dlatego ja np. nie pozwalam komuś poodbijać nawet kilka minut nowymi ramami jak je kupię. Najpierw rączki muszą się do mnie ułożyć.
Weź niektórych zawodowców, mają własne odlewy (formy) rączek, do swojej dłoni i chwytu. Jak zmieniają ramy to pierwsze co robią to zmiana rączek. Tak np. robi Federer.
Natomiast nie polemizowałbym z Twoim kolegą Clapton. Ja się z jego podejściem nie zgadzam, ale rozumiem, że to przecież subiektywne odczucie każdego z nas. Temu człowiekowi może tak pasować.
Dyskusja na tym polu jest raczej akademicka. Jak wspomniałem - to kwestia subiektywnego odczucia.
Możesz przecież wymienić na jednej z ram i pograć trochę naprzemiennie z ramą ze starą bazówką. Zobaczysz jakie są Twoje odczucia. Czy to ma jakieś znaczenie, czy na tyle istotne by się w to bawić.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja