1. 6:4, 4:6, 6:2 - mączka
2. 6:4, 6:1, 2:6, 6:4 - mączka
3. 4:6, 6:3, 4:6 - mączka
4. 6:4, 4:6, 2:6, 6:3 - hard
Zagraliśmy dzisiaj z Darkiem drugi meczyk, więc założę temat dla potomności, żeby mieć gdzie wpisywać te porażki .
Ze mną jest taki problem, że w meczach sparingowych nie potrafię wyzwolić z siebie gry tzw. punktowej. Brak regularności, chęć kończenia wszystkich wymian jak najszybciej i granie do bólu tego co nie wychodzi, żeby w końcu zaskoczyło. Tak było i dzisiaj, przynajmniej przez dwa pierwsze sety. O ile w pierwszym Darek trochę pomógł błędami zanim się wstrzelił, to w drugim nie istniałem. Króciutki secik z masą moich błędów własnych, zwłaszcza forhendowych. Nie mogłem przebić większości prostych piłek przez siatkę, ale grałem na siłę żeby w końcu się przełamać. Ze szkodą dla gry niestety, bo tej gry właściwie nie było .
Po dwóch setach pomyślałem, że skoro już chłopak poświęcił rodzinną niedzielę dla tenisa, to trzeba się chociaż odrobinę postarać. Forhend nadal był w rozsypce, ale punkty przynosiła gra kombinacyjna. Wynik temu przeczy, ale łatwo nie było, zagraliśmy chyba najwięcej długich i kombinacyjnych wymian właśnie w trzecim secie.
Czwarty set mimo że przegrany, to chyba najlepszy pod względem samej gry z mojej strony. Puściłem trochę luźniej rękę i nagle forhend zaczął ładnie funkcjonować. Powalczyłem, ale na więcej nie starczyło sił, kondycyjnie Darek przewyższa mnie o głowę .
Mimo wielu błędów i momentami rwanej gry, bardzo fajne spotkanie, pewnie nie ostatnie. Wynik byłby dla mnie korzystniejszy, gdyby Darek popełniał więcej błędów, czego po chamsku nie chciał robić i nie robił . Dzięki za grę i do następnego .