Młodsi mogą już tego nie pamiętać...
...tak stary dziad już ze mnie ...
... ale jakieś ±20 lat temu każdy jednolity* naciąg z poliestru nazywany był drutem. Były to naciągi sztywne, niewdzięczne ale wytrzymałe no i "nie przesuwające się"**.
Czasy się zmieniały, a potrzeby ewoluowały. Pierwsze monofilamentowe naciągi poliestrowe były sztywne i niekomfortowe, więc krzyżowało je się w rakietach z czymś miękkim. Problemem było, że szybko struny przestały wracać na miejsce, lub jak w ówczesnych czasach mawiano "Przesuwają się!?!?! ".
Proponowanych rozwiązań, z czego wszystkie opisane są na forum , było wiele.
Tu pozwolę sobie zebrać modele naciągów mono- i pseudomonofilamentowych, które mimo swojej konstrukcji są najbardziej komfortowymi na rynku - tu 2 kategorie, bliższe co-poliestrom oraz bliższe nylonowym monofilamentom.
Naciągi bliższe nylonowym multilamentom wykonane z nylonu ale w formie pojedynczego włókna (większy komfort i dynamika, gorsza rotacja i wytrzymałość mechaniczna):
Babolat RPM Soft LT 38.3 - w zasadzie zgodnie z opisem nie jest to monofilament
Diadem Evolution
Double AR 666
Double AR Furia
Infinite Molecular Gut Rough
Infinite Silky touch
Still In Black (X8, X10, X12)
Naciągi bliższe co-poliestrom (zalety i wady odwrotne w stosunku do powyższych) zawierające elastomery:
Isospeed Cream
Isospeed Rexxxer - otulina z co-poliestru, powinien być najsztywniejszy ze wszystkich wymienionych
Stringlab Elastospring
Toalson Polywire Plas
Yonex Polytour Air
Unikat na rynku:
Ashaway ZX MonoGut - monofilament z PEEK, wymagający przy naciąganiu ale o sztywności niższej niż wszystkie z wymienionych i przy centrycznym uderzaniu w piłkę jest w stanie "przepiłować" nawet naciągi aramidowe (np. z kevlaru)
* - z jednolitością/jednorodnością bywało różnie, czasem choć były dodatkowo pojedyncze otuliny/płaszcze i tak mówiło się na takie wynalazki per "druty".
** - to są czasy kiedy nie mówiło się o snapbacku czyli przemieszczaniu się strun z ich pożądanego położenia i powrotu na miejsce zanim uderzenie się skończyło, powszechnym przekonaniem było, że struny się nie przesuwają (w tej jednej płaszczyźnie) w ogóle, nawet taka była przyjęta konwencja reklamowania tych strun.