Ja powiem tak, w Montrealu odnosiłem wrażenie, że Świątek była w jakimś bardzo ostrym treningu siłowym. Wchodziła w mecze spięta, usztywniona, dopiero jakby mięśnie się rozgrzały to w późniejszych etapach meczu widać, że czasami łapie trochę luzu, tak chociażby było w drugim secie z Pegulą jak returnowała w gemie na mecz dla Peguli. Dodatkowo widać było, że gra o wiele ekonomiczniej od jakiegoś czasu i zdecydowanie mniej biega do trudnych piłek. Nie wiem czy to kwestia doświadczenia i lepszego osądu sytuacji, ale wydaje się, że czasami odpuszczała piłki, które dałaby radę sięgnąć. Natomiast teraz weszła informacja o powrocie do butów Asics i nie wiem czy tutaj gdzieś problem nie leżał... dzisiejsze spotkanie z Collins jakże inne, łatwiejsze od tego z Montrealu. Iga z zdecydowanie większym luzem i odjechała 6:1 6:0, aczkolwiek Amerykanka miała dodatkowe tape'y na kolanie, których nie było w Kanadzie, więc może to było największą różnicą w pojedynku dwóch pań.
Czekam na dalszy rozwój sytuacji. Mecz z Pegulą był historycznie zły, jeżeli chodzi o grę Świątek, tak jak pisał CFA, tytuł był do wzięcia, niemniej SF to dalej dobry wynik. Zobaczymy co Cinci przyniesie, czy Iga będzie chciała cisnąć po zwycięstwo przed US Open? Nie wiem, wydaje mi się, że też okolice SF to będzie max, żeby nie zarzynać się na siłę.