A następne było wczoraj...
Jaccol zjechał drugi raz na wakacje, ale tym razem front burzowy nas nie wystraszył, bo po sprawdzeniu prognozy zaklepałem halę ze sztuczną trawą.
Nawierzchnia, mimo że widział ją pierwszy raz przypadła do gustu też Jaccolowi. Na początku nie mogłem się oswoić z piłkami Head ATP (mają dużą konotację do łapania naciągu).
W każdym kolejnym meczu Jaccol ma do mnie bliżej, żeby robił mniej podwójnych to miałby zupełnie blisko. Serwis na tyle niestandardowy że... dostałem 5 asów w to samo miejsce.
Asów które miały może 120km/h.
Wszystko to za sprawą mojej gry z markowymi serwującymi jak Drajwer czy ESP. Tu na podstawie ustawienia i wyrzutu muszę wiedzieć co zagrają bo potem to już trochę późno
U Jaccola uparłem się że z tego ustawienia i z tego wyrzutu nie da się zagrać tam gdzie spadały te asy.
Technicznie to Jaccol gra już bardzo dobrze z obu stron, tyle że gorąca głowa nie pozwala mu na dłuższe wymiany. Jak to kontrolował to kilka razy pięknie skontrował moje ataki i konsekwentnie prowadził swoje.
Szkoda (a to widać) że nie ma u siebie do gry partnera który przyzwyczaiłby go do gry na mocnych kątach, wtedy spodziewałby się zagrania w boczną linię na wysokości końcowej kara serwisowego.
Wynik przyzwoity choć mógłby być lepszy zwłaszcza w końcówce drugiego seta.
3:6 5:7