Ja kibicowałam Ronniemu od lat.. a żeby uściślić to od momentu gdy zobaczyłam go wygrywającego z Hendrym w UK, w 93 roku. Kibicowałam Rońkowi i jako sportowcowi i jako człowiekowi, bo łatwo w życiu nie miał i jakoś tak chciało się, żeby wygrał też z samym sobą.
Ronnie to taki Federer snookera.. gra genialnie, szybko, nie musi mierzyć kątów, wie. Techniki wyprowadzania kija, nadawania rotacji, prowadzenia białej - ma zupełnie niewiarygodne. Gorzej jest z głową.
Używam czasu przeszłego. Bo mi ostatnio Ronald mocno podpadł
zachowaniami pozastołowymi -głupimi wypowiedziami, zachowaniami na konferencjach pomeczowych, opiniami o przeciwnikach, wymigiwaniem się z gry poza Brytanią ... no, i ogólnym przynudzaniem.
Nie znaczy, że mu źle życzę, to trochę tak jak były mąż.
Lubię Judda Trumpa i to bardzo. Gra coraz ciekawiej. Warto zwrócić uwagę na jego wbicia do środkowych kieszeni z trudnych pozycji i na wbicia wzdłuż bandy. Bardzo poprawił też taktykę. Już nie wbija wszystkiego co widzi.
Neila też lubię oglądać, ale Australijczyk bardzo jest ostatnio nierówny. Po wygraniu Mastersa nie zagrał ani jednego dobrego spotkania.
Higgins ... no cóż. Higgi to kontrowersyjna postać. Po "aferze kijowskiej" stracił wielu fanów. Ostatnio stracił też formę. Ale jak jest w formie to gra znakomitego snookera. Tyle tylko, że nie jest to taka spektakularna gra jaki Ronniego czy Trampka. To taka cicha wielkość, trudniejsza do oglądania. Żeby ocenić jakość gry Johna trzeba sporo ogladać i zwracać uwagę na niuanse.
A eliminacje do MŚ trwają.
Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby.. - Stefan "Kisiel" Kisielewski