Mamy wątek o F1 ale są i inne sporty z oktanami w tle (może już niedługo jak się durni ekolodzy dorwą ).
Zacznę dość nietypowo. Wczoraj mistrz Hołowczyc "umoczył". Biedny Hołek wyrypał skuterem w zadek starej BM-ki, klasyczne najechanie na tył przy hamowaniu. BMW hamowało przed stłuczką jaka miała miejsce przed nią, Hołek nie dał rady.
W sumie wstyd ale nie o to chodzi.
Co sądzicie o zachowaniu po fakcie - walnął focha, że jak ryzykuje życiem na rajdach to się nikt nie interesuje a jak wyrzeźbił to jest afera.
Jak dla mnie to nie ma afery, to raz, zdarzyło się i już. Po drugie ten foch zupełnie niepotrzebny. Takie zadęcie i brak dystansu do siebie. To bardzo dobry kierowca ale też się może zdarzyć, można było z tego z humorem wyjść.