ESP - jak pisałem - jestem z klasycznej szkoły. Muldy, ciasne skręty na GS'ce to naprawdę żaden problem. Tak jak nie były problemem na prostych jak drut dwumetrowcach. Jako maniak prędkości kocham GS'ki i wcale się nie zgodzę, że na stoku musi być pusto (szkółki prawie nigdy nie dochodzą do samej krawędzi
), choć zgadzam się w całej rozciągłości, że frajda jest wprost proporcjonalna do długości trasy.
Co do jazdy karwingowej na GS - będę się upierał i mogę tego bronić nawet na skiforum z powodów, które wyłożyłem wcześniej. Karwing to nie jest gęstość skrętu, tylko technika jazdy, a ta nie różni się w żadan sposób między SL i GS! Różnica jest tylko w efekcie tzn. w głębokości skrętu. I gwarantuję Ci, że przy właściwej prędkości GS idzie przepięknym, długim, gigantowym carvem...
Na SL11'kach jeździ aktualnie moja żona. I bardzo je sobie chwali. Kupiliśmy je dla niej po tym jak pobawiłem się SL12'kami i uznałem, że to naprawdę kapitalna deska slalomowa. Sam bym ją sobie sprawił (może nawet sprawię) jako drugą do zabawy i jak mówisz "kręcenia kółeczek". Niemniej jednak dla mnie liczy się przede wszystkim przelot na małej wysokości a w tym GS'ki nie mają sobie równych. To jest oczywiście w 100% kwestia upodobań, więc raczej się nie dogadamy...
bennyone, uzupełniając to co napisał ESP ja dla siebie przy 182cm/80kg wybieram gigantową nartę (stosunkowo mało rozszerzona na końcach do szybkiej jazdy, raczej "na wprost") długości 170cm i wysokiej twardości. Podobnie z nartą slalomową (mocniej rozszerzona na końcach do gęstych skrętów) - wysoka twardość, tylko jeszcze o 5 do nawet 10 cm krótszą.
Przy niższych umiejętnościach powinieneś szukać nart o niższej twardości i ewentualnie krótszych (bez przesady). Narty miększe będą bardziej komfortowe i bedą się lepiej zachowywały na dobrze przygotowanych stokach o umiarkowanej trudności. Mają jednak tendencję do "klapania" przy większych prędkościach, stają się wtedy niestabilne i nie są w stanie utrzymać krawędzi w trudnych warunkach (stromy, oblodzony stok). Wszystko to oczywiście na przygotowane stoki. Off-road wymaga zupełnie innego sprzętu.
Zasadniczo jeśli chodzi o wybór sprzętu zasada jest taka jak w tenisie - pożycz i testuj. Jak widzisz już żeśmy się z ESP pożarli o wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świetami Wielkiej Nocy. Powodzenia.
EDIT: Buty narciarskie to najważniejsza część ekwipunku! Warto mieć własne. W sklepie trzeba je sprawdzić, choć tak naprawdę nie da się tego zrobić do końca. Musisz ubrać buty i spędzić w nich coś koło kwadransa. Ma być ciasno (na szerokość), ale nie powinno nic gnieść. Dobrze jest je wpiąć w jakąś deskę i przyjąć pozycję (golenie oparte o języki butów), żeby właściwie ułożyć stopę w bucie (pięta cofnięta do tyłu). Jeśli buty nie przejdą testu w sklepie na pewno nie będzie lepiej na stoku. Najważniejsza jest ta "ciasność" - dokładne obejmowanie stopy po bokach - to ona decyduje później jak efektywnie to co będziesz robił będzie przekładane na deski.
ppeter... generalnie nasz opis karwingu nie kłóci się ze sobą...
ja może użyłem pewnego skrótu myślowego i skupiłem się na samej fazie skrętu właściwego pomijając moment jego inicjowania, który tak dokładnie opisałeś.