Ania pisze:Nie zapominajmy również o tym, że chciał zostawić swoją żonę i córeczkę, aby skupić się na sukcesach zawodowych i że chwilę po tym oświadczeniu się z niego wycofał, smród pozostał jednak do dziś
.
Tak naprawdę to nic nie wiemy co tam zaszło między nimi, jakoś nie bardzo wierzę, że przeszkadzali mu gać w tenisa, mogło się nie układać im ot tak, po prostu, no bywa. A może Stachowi zwyczajnie odbiło, ale szybko się zreflektował i uznał, że robi głupotę, tak też bywa.
Niemniej są razem znowu i chyba jest w porządku, sukcesy sportowe także przyszły więc raczej już nad tym co było nawet nie rozmyślają. Ja za Stacha 3mam kciuki przede wszystkim dlatego, bo gra tenis piękny dla oka, a jego jednoręczny bekhend to istne dzieło sztuki. To co dzieje się u niego w życiu osobistym nie bardzo mnie interesuje, ale mam nadzieje, że układa mu się w tej sferze życia równie dobrze jak na korcie.
--------
Ktoś wyżej wspomniał o zdominowaniu sezonu przez Stacha, jakoś nie chce mi się w to wierzyć, w dalszym ciągu znacznie wyżej oceniam szansa Djokovica i Nadala, mogą z nim czasem polec w bezpośrednim starciu, ale na dłuższą metę nie sądzę by mógł im zagrozić. Nie zdziwię się także jak w rankingu łykną go Federer i Murray, i Del Potro. Czy to natomiast jedyny tak wielki sukces w jego karierze? Nie mam zdania, kto by przypuszczał, że np. Safin na kolejny tytuł WS będzie musiał czekać przeszło pięć lat, kto by przypuszczał, że Del Potro po tytule w Nowym Jorku do roku 2014 w dalszym ciągu będzie mistrzem US Open jedynie z roku 2009. Stan z racji wieku nie ma aż tyle czasu, grunt by swoją pozycję potwierdzał występami w innych turniejach, np. Mastersach.