Na AO 13 mecz z Djokoviciem uznałem za jednorazowy wyskok, którego i tak się nie udało przechylić na własną korzyść. Resztę sezonu się nim nie interesowałem, bo dominowali Nadal i Djokovic.
W tegorocznym AO zwycięstwo z Djokoviciem pokazało, że ma szanse nawiązywać walkę z najlepszymi. Ale i tak przed finałem byłem pewien, że Nadal znów go zmasakruje. Bilans lepszy dla Nadala przecież.
Wiadomo, w finale Rafa kontuzjowany, ale Wawrina i tak pierwszy set mistrzowski i wcale nie musiałby przegrać z Rafą jakby był 100% sprawny.
Miami i IW potwierdziły moje przekonania, że wygrana w Szlemie go przerosła.
Okazało się, że musiał to tylko zrozumieć.
Byłem pewien, że Wawrina przegra z Federerem. Przegra mentalnie, a jednak.
Myliłem się. Przepraszam Stanislas.
Dorosłeś do wygrywania nie tylko z Federerem, a czołówką.
Dla mnie, jak wygrał z Nadalem, Djokoviciem i Federerem, może spokojnie w przyszłości zostać numerem 1.
Fanem jego nie będę, ale na pewno już nigdy nie będę nonszalancko podchodził do jego występów.
Teraz muszę zacząć analizę drabinek z połówką Wawrinki.