Ciekawe recenzje. Zwłaszcza PD Tour, czyli dawny Roddick dobrze wypadł. Chyba testerzy uchwycili esencję PD pisząc, że to jedna z najprostszych ram do opanowania, z genialnym dostępem do pokładów mocy, którą daje się okiełznać. Tak zawsze było w tej serii, a teraz podobno jest jeszcze więcej mocy i jeszcze więcej kontroli. A i sztywność to "jedyne" 70 (w moim starszym jest bodajże 73), co osobiście odbieram jako zaletę.
Uśmiechnąłem się czytając, że ludki z TW nie dawali rady Pure Drivem zagrać skróta albo stop-woleja. Ponoć ta rama nijak tego nie potrafi. Chyba jednak w tym przypadku materiał ludzki zawiódł, a nie sprzęcik
, choć faktycznie charakterystyka tych ram nigdy "czutki" przesadnie nie wspierała.
ED pewnie będzie wiedział - ten patent z przesunięciem sweetspotu i zagęszczeniem akurat tam strun (podczas gdy w innych częściach stringbed zostaje bez zmian) to już wcześniej był pewnie ćwiczony przez innych producentów?
Pewnie przy okazji odbiję Pure Drive 'ami dla przypomnienia sobie jak to był lata temu, gdy człowiek był młody, zdolny i miał ramię z tytanu
. Choć najchętniej sprawdziłbym PD lub PDT w przeplocie 18x20.