keicam pisze:Moim zdaniem trzeba mieć ograniczony kontakt z rzeczywistością, aby dowodzić że 40 letni amator który przyłoży się nieco do treningów jest w stanie wskoczyć na listę pierwszego tysiąca profesjonalnych tenisistów świata.
Zawsze dobrze się zastanów nad wypowiedzią. Widzisz, taki nawet ponad 40-letni amator może wskoczyć i do 2-giej setki, może i do 1-szej. Jak? Bardzo prosto, należy pamietać, że taki choćby Sampras czy Agassi to dziś amatorzy. W życiu na kort nie wrócą bo to kompletnie nie ma sensu, ale potencjał nadal jest.
Genralnie to zagadnienie kompletnie mi zwisa ale w sumie można zobaczyć jak wygląda sytuacja jeżeli chodzi o wiek graczy we wspomnianym top1000. Mówię o panach, bo u Pań kolega Keicam był uprzejmy zapomnieć chyba o Date-Krumm
Ale wracając już do wątku właściwego, ja bym ewentualnie chętnie zobaczył jego meczowe popisy. To co tu było pokazane to trening, to kompletnie nic nie mówi o grze na punkty. Niestety brak głowy może spokojnie sprowadzić to do poziomu 30%-40% możliwości prezentowanych na treningu. W połączeniu z waleniem na oślep wynik raczej mizerny.
Długi okres trwała np. krytyka polskich metod treningowych, trwa pewnie do dziś bo raczej niewiele się zmienia. Generalnie za dużo trenowania i za dużo grania ze "swoimi" a za mało realnej gry na punkty. Tu jako dobry przykład wskazywano system czeski, czyli grać sparingi ile wlezie.
To jest trochę tak jak z nauką języków obcych w Polsce. Mamy mistrzów rozwiązywania testów z języka, ale jak ktoś się na ulicy do takiego mistrza odezwie to jedyne co wyda z siebie to ... czkawka. Jest totalna panika.
Na korcie jest podobnie. Na treningach jest na co patrzeć, jak przychodzi gra na punkty to najwyżej balon balonem pogania ...
Opisywałem chyba w zeszłym roku, może w tym, prosty przykład od siebie. Tak się złożyło, że wypadł nam debel z Piotrem69 z dwoma 16-latnimi zawodniczkami. Piotrek jak się dowiedział to na parkingu panika
, na rozgrzewce jak dostał kilka luf to jeszcze bardziej. A ja Mu powiedział - Piotrek, luz, graj swoje, wygrywamy spokojnie. Przy 5-0 dla nas w pierwszym secie padła "sugestia" od Rodziców obu Pań, że może gema na zachętę
. Wygraliśmy spokojnie.
Problem właśnie polegał na totalnej panice i heblu u obu Dziewczyn. Na papierze to nie powinniśmy mieć większych szans. Ale kort to nie papier. Piotrek ma swój styl gry
, który je zaskoczył, ja się w wymiany strzałów nie wdawałem bo jak wejdą w rytm to bym w końcu poległ. Wejście na siatkę, ewentualnie zmuszenie ich do wejścia na siatkę i po sprawie. Miały straszny problem z grą pod siatką. W singlach widzę mniej więcej to samo.
Także wracając znów do młodego Gołoty - pytanie zasadnicze czy on się nie spala grając na punkty?