Sebex pisze:Jednak chciałbym więcej ...
Słowo kluczowe - chciałbym. Wiesz, wszyscy chcą, mało kto coś z tym robi realnie ...
Chcieć, to znaczy ciągle pozostawać w kręgu teoretyków, czy to wystacza?
Sebex pisze:Co z tego, że bym założył od razu firmę jak nigdy tego nie robiłem? Najpierw doświadczenie. Później można myśleć.
Klasyczyny argument teoretyka, sorry. Wiesz jak się do czegoś dochodzi? Zdecydowanie nie czekając aż się stworzą optymalne warunki, bo się same nie stworzą, to nie takie proste. Gdyby tak było to by sami ludzie sukcesu po ziemi chodzili.
Problem polega na tym, że idziemy na tzw. "swoje" na ryzyku i często w mocno niesprzyjających warunkach. To nasz wkład pracy, determinacja itd. determinują ostateczny sukces lub przegraną.
Sebex pisze:A jeśli chodzi Ci z tym sklepem. Niestety jest tu problem dla mnie jak na razie za duży. Kasa.
Kolejne tłumaczenie teoretyka, klasyka. Już Ci w tamtym temacie to wyjaśnialiśmy. Kasa? Problem? Bzdura! To tylko wymówka kogoś kto chciałby mieć, ale tak wygodnie i bezpiecznie, bez ryzka. Tak to rzadko wychodzi ...
Wielu ludzi nie wychodzi poza kanapowe dywagacje. Część nawet poza nie wychodzi, nawet mają fajne pomysły, ale potem następuje twarde zderzenie z życiem. Nagle okazuje się, że mając 20 lat ma się przed sobą kolejne 47 pracy. Nagle dociera, że ten własny rozkręcany biznes to jest robota na 16-20 godzin na dobę, często 7 dni w tygodniu. I to nie jest perspektywa, że za rok czy dwa lata będziemy już jak panisko leżeć i inni na nas będą pracować i interesu nam pilnować. Na to potrzeba często 10-15 lat, a często w ogóle się nie udaje i człowiek styrany wraca do punktu wyjścia albo gorzej. I właśnie w tym momencie wychodzi siła i charakter człowieka.
Albo to przyjmie na klatę i z determinacją oraz wiarą idzie do przodu i ma szansę na sukces, albo ogon pod siebie i na kanapę ... do mamusi.
Spotkałem wielu ludzi z fajnymi pomysłami i nawet zapałem. Ale jakoś tak mam, że popatrzę na człowieka, zamienię kilka słów, i widzę, czy można z nim iść, czy tylko po ludzku można mu życzyć sukcesu, ale w duszy być na 99% przekonanym, że polegnie, a czasem nawet nie polegnie tylko dlatego, że w ogóle nie zacznie ...
Na dziś moja puenta jest taka - ja Ci życzę powodzenia.
Przypomnij sobie wątek o sklepie tenisowym. Przyszedłeś tu mniej więcej w tonie żebyśmy Ci podali gotową na tacy receptę, czy najlepiej żebyśmy Ci to sami jeszcze zorganizowali ...
To już zdecydowanie dużo o Tobie mówi ...
Sukces to m.in., a dla niektórych przede wszystkim, pomysł, inicjatywa i realizacja. Wtedy zgarniasz premię za swoją kreatywność. Jesteś pierwszy, dyktujesz warunki, wyznaczasz standardy itd.
O wiele trudniej jest wchodzić na utarte, a więc obstawione, ścieżki. Ale też można, o czym było w temacie o sklepie tenisowym.