Basic pisze:No właśnie to jest ta rzecz, która w tenisie wkurza mnie najbardziej, że można wygrać cały mecz samemu nie kreując i samemu nie zdobywając absolutnie żadnego punktu przez ofensywne zagrania. Ech...
Pogadaj o tym z Garym, on Ci przypomni przy okazji pewne dane liczbowe.
scudetto pisze:Mam jeszcze jeden postulat, który można rozważyć pod kątem kolejnych Kłobuków. Jako, że byłem najsłabszym ogniwem koszyka antypodowego, postuluję o zmianę koszyka w kolejnym turnieju
Nasze turnieje rządzą się swoimi prawami, tzn. w koszykach są gracze rozstawieni nie wg siły i osiągnięć tenisowych, ale ze względów geograficzno-partnerskich. Chodzi o to, by każdemu dać możliwość gry z różnymi graczami, a nie z jakimś swoim przysłowiowym TomemPL
. Chociaż, patrząc na pewien kłobukowy "chów wsobny", i tak nie da się uniknąć powtórek... "Basicowie przybywajcie, na kłobukach namieszajcie" (na znaną melodię kolędową
)
RoTTeN pisze:
Zemsta jest słodka.
Zemsta to dopiero nadciągnie...
wyczesany pisze:czekamy na hohvara... i znów szybkie 1:5, wtedy postanowiłem zmienić styl o 180 stopni, zszedłem z siły, dołożyłem trochę do dokładności i... RAZ PRZEBIEGŁEM KORT PO PRZEKĄTNEJ i nawet wygrałem wtedy punkt! Ha! Gdy zrobiło się 4:5 zaczęliśmy się zastanawiać czy przypadkiem Mariusz nie ma na drugie Artur, albo chociaż rodziny koło Lublina. Okazało się, że nie.
Powtarzam od jakichś 2 lat: człowieku, ogarnij się, odejmij nieco mocy, a zwycięstwo twoim będzie
. Tak to jest, jak się młódź nie słucha starszych.
A ten punkt, o którym piszesz, mnie też zdziwił: wyczes stojący za końcową zdąża do skrótu i nawet gra z niego piłkę kończącą
.
scudetto pisze:To był mój najgorszy występ na warmińskiej ziemi, ale mam podejrzenia, że zaszkodziło mi tym razem coś warmińskiego.
Nie od dziś wiadomo, że powietrze tu i wilgotność nie służy człowiekowi. Legenda miejscowa głosi, że za Niemca nie trzymali żołnierzy w tutejszych garnizonach dłużej niż 8 lat, coby im się w głowach i kościach nie poprzestawiało zbytnio.
Skoro już najgorszy występ zanotowałeś, to nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić cię na kolejną edycję.