A u mnie miała być małpa, ale dała ciała w niedzielę. Dzisiaj się rano rozsiadłem do drabinki, kawusię popijam, leniwie popuszczam wodze wyobraźni i klepię w te komórki radośnie i najczęściej bez sensu. Zapisałem arkusz, myślę sobie że ok. 9 trzeźwo (
) spojrzę na zestaw i poprawię.
Dobrze, że mi zegar wewnętrzny dał alarm o 10.25, panika i jak leci fruu do Elf. Będzie wesoło.
W ogóle to jestem wyznawcą teorii, że jak już spadać to z wysokiego konia i szukam na siłę niespodzianek. To są dopiero numery, jak jedna osoba wytypuje zwycięzcę.
Dlatego u mnie Nadal płynie z Klizanem (dziewczyny nie bić, ja niewinny). Jak to klepnąłem to włączyłem Supertennis, a tam powtórka finału z Casablanki. Co ja pacze??? Naprawdę postawiłem na Klizana?