1) 1:6, 6:4, 6:4, 6:10, 10:8.
2) TF 2013 (?) chyba 4:9
3) miniminiTF chyba 4:6
4) drugi minimini chyba 6:2
5) 29.12.2018: 3:6, 6:3, 1:6, plus TB 7:1.
************
Nawiedził mnie taki jeden komtur, Hohvar von Allerstein i zrobił mi lekcję poglądową, jak wyglądała pacyfikacja Jaćwingów i Prusów.
Najpierw łatwo wygrałem 6:1, ale potem komtur się ogarnął, podciągnął popręgi, wyostrzył zmysły i pociągnął dwa następne sety, nie pamiętam dokładnie, ale coś jakby 6:4 i 6:4. Potem jeszcze wygrałem jednego STB 10:6 i przegrałem 8:10.
Obaj trochę szarpaliśmy, poziom gry nieco "falował". Generalnie hohvar przytrzymał koncentrację do końca i trochę się broniąc, trochę chodząc do siatki dość komfortowo zamknął spotkanie.
Porównując elementy, to serwis mamy na podobnym poziomie skuteczności, FH, wolej i smecz lepiej służyły hohvarowi, a mnie lepiej siedział BH.
Jak zawsze w tak zacnym towarzystwie czas upłynął miło i niestety za szybko.
Oczywiście muszę się zrewanżować, więc czynię zaciąg, zwierza po lasach biję i pontony szykuję.