Strona 4 z 4

Re: Dyskopatia

: 13 paź 2017, 11:07
autor: Jakuboto
Vivid to Twoje jaja są zgniłe już od nie używania i braku konserwacji rotfl.
Ja wszystko zadbane i pełne wigoru :).

Re: Dyskopatia

: 13 paź 2017, 11:43
autor: Vivid
Jakuboto pisze:Vivid to Twoje jaja są zgniłe już od nie używania i braku konserwacji rotfl.
Ja wszystko zadbane i pełne wigoru :).
O! Żona do kosmetyczki wyskoczyła i dorwał się do komputera. rotfl

Re: Dyskopatia

: 13 paź 2017, 12:52
autor: hokej
Słyszałem o zadziwiających schorzeniach, ale z dyskopatią klejnotów to już chyba popłynęliście... .
EOT.

Re: Dyskopatia

: 13 paź 2017, 12:56
autor: Vivid
hokej pisze:Słyszałem o zadziwiających schorzeniach, ale z dyskopatią klejnotów to już chyba popłynęliście... .
EOT.
Ja jakiś czas temu gdzieś wyczytałem, że tzw. celebryci sobie lifting moszny robili.
Ja wiem, że oni są generalnie zdrowo pierd....nięci, ale to już nawet jak na nich przegięcie ...
Już niewiele mnie w związku z tym chyba jest w stanie zdziwić. :P
EOT.

Re: Dyskopatia

: 16 paź 2017, 22:11
autor: PitS
Marcin_L pisze:PitS, współczuję.

Ale mówiąc szczerze, to jest dla mnie dość szokujące to, że tak długo tak poważną dolegliwość leczysz objawowo i przeciwbólowo, bez usunięcia przyczyny problemu. Wiek i brak rehabilitacji dokładają się i problem nie zniknie, tylko będzie go coraz trudniej wyeliminować...
....
Mam wrażenie, acz mogę się mylić, bom amator kompletny, że trochę kunktatorstwem sam sobie zaszkodziłeś...
Lubię od tyłu, oczywiście odpowiadać przede wszystkim. ;)
Masz rację, zaszkodziłem sobie ale bagatelizowaniem problemu który nauczyłem się szybko obezwładniać w zarodku. Gorzej bo sensowną rehabilitację odłożyłem na półkę, bo nic się bez niej nie działo.
.....
Ja już jej nie leczę objawowo i przeciwbólowo bo nic mnie nie boli, ból właśnie przestał być problemem, z braku dostępu obecnie do neurochirurga właśnie przechodzę rehabilitację. Właśnie dziś wiem na pewno że odzyskuję czucie na skórze, już kawałek temu na pośladku, a teraz z przodu. Do tego dochodzi rehabilitacja, pływanie.
Nie zrezygnowałem oczywiście z tenisa i z mocnego serwowania, ale dochodziłem do max wysiłku powoli.
Być może zanim się doczekam na rezonans przejdzie mi i paraliż mięśnia (zapomniałem jak on się nazywa). Oby, ale wiem że już zawsze będę się musiał rehabilitować. To nawet nie jest takie złe. Jakbym ćwiczył w wieku 53 lat tak sam z siebie, żona pomyślałaby że przeżywam trzecią młodość a tak i zdrowo i pożytecznie bo w takiej formie fizycznej to chyba jeszcze nie byłem. No może kiedyś wydolnościowo.