Gość jest nr 5 na świecie, a Ty mówisz o przeciętności?WarriorsOfAden pisze:Brak ambicji i zadowolenie się przeciętnością. Brak chęci bycia najlepszym z najlepszych. Pewnie sporo sobie musiał odmawiać za dzieciaka i ma dosyć, a wystarczyłoby, żeby poświęcił jeszcze 10 lat życia i może osiągnąłby wszystko. Nie oszukujmy się, że będąc na jego miejscu, podróżując, zarabiając już teraz niemałe pieniądze - jeśli nie ma ambicji na bycie najlepszym to mu to wystarczy i sobie poużywa.Jakuboto pisze:Może nie jest źle ale jak widać mogło by być lepiej gdyby miał inne podejście. Ale w obecnym tourze jest niestety sporo takich, którzy są pod mocnym wpływem obecnej kultury i świata „zewnętrznego”.
Czepiasz się słownictwa, a doskonale wiesz o co chodzi. A jak nie wiesz o co chodzi to wybacz, ale tłumaczyć mi się nie chce.wyczesany pisze:Gość jest nr 5 na świecie, a Ty mówisz o przeciętności?WarriorsOfAden pisze:Brak ambicji i zadowolenie się przeciętnością. Brak chęci bycia najlepszym z najlepszych. Pewnie sporo sobie musiał odmawiać za dzieciaka i ma dosyć, a wystarczyłoby, żeby poświęcił jeszcze 10 lat życia i może osiągnąłby wszystko. Nie oszukujmy się, że będąc na jego miejscu, podróżując, zarabiając już teraz niemałe pieniądze - jeśli nie ma ambicji na bycie najlepszym to mu to wystarczy i sobie poużywa.Jakuboto pisze:Może nie jest źle ale jak widać mogło by być lepiej gdyby miał inne podejście. Ale w obecnym tourze jest niestety sporo takich, którzy są pod mocnym wpływem obecnej kultury i świata „zewnętrznego”.
Jeśli cytowany przeze mnie fragment nie był sarkazmem (był?) to nie wiem o co Ci chodzi. Bo mówienie:WarriorsOfAden pisze: Widzę, że niektórzy mają ten syndrom, że jak coś jest już napisane w książce, to musi być prawdą.
Czepiasz się słownictwa, a doskonale wiesz o co chodzi. A jak nie wiesz o co chodzi to wybacz, ale tłumaczyć mi się nie chce.wyczesany pisze:Gość jest nr 5 na świecie, a Ty mówisz o przeciętności?WarriorsOfAden pisze:Brak ambicji i zadowolenie się przeciętnością. Brak chęci bycia najlepszym z najlepszych. Pewnie sporo sobie musiał odmawiać za dzieciaka i ma dosyć, a wystarczyłoby, żeby poświęcił jeszcze 10 lat życia i może osiągnąłby wszystko. Nie oszukujmy się, że będąc na jego miejscu, podróżując, zarabiając już teraz niemałe pieniądze - jeśli nie ma ambicji na bycie najlepszym to mu to wystarczy i sobie poużywa.Jakuboto pisze:Może nie jest źle ale jak widać mogło by być lepiej gdyby miał inne podejście. Ale w obecnym tourze jest niestety sporo takich, którzy są pod mocnym wpływem obecnej kultury i świata „zewnętrznego”.
Wszyscy , no może poza Tobą , więc pedałuj pilnie.wyczesany pisze:Ciekawe ilu z nas jest w światowym top 10 (1000?) w swojej branży.
Zwłaszcza, że 99.99% tych ekspertów ( zwłaszcza od psychologii sportu ) nie ma zielonego pojęcia, jak wygląda zwykły dzień treningowy takowego sportowca, o dłuższych fragmentach życia (zawierających zawody, mecze) nie wspominając.wyczesany pisze: Btw. Zastanawia mnie jak łatwo przychodzi wielu osobom ocenianie topowych sportowców. Ciekawe ilu z nas jest w światowym top 10 (1000?) w swojej branży.
Uczepiłeś się jednego słowa, nie czytając reszty. Jeżeli tak bardzo Cię razi to w oczy to zmień sobie pierwsze zdanie na "Brak ambicji na bycie najlepszym i zadowolenie się numerem 5 na świecie". Skoro gość imprezuje zamiast trenować ( o ile to co mówił ex trener jest prawdą) no to o czym my tu rozmawiamy?wyczesany pisze:Jeśli cytowany przeze mnie fragment nie był sarkazmem (był?) to nie wiem o co Ci chodzi. Bo mówienie:WarriorsOfAden pisze: Widzę, że niektórzy mają ten syndrom, że jak coś jest już napisane w książce, to musi być prawdą.
Czepiasz się słownictwa, a doskonale wiesz o co chodzi. A jak nie wiesz o co chodzi to wybacz, ale tłumaczyć mi się nie chce.wyczesany pisze:Gość jest nr 5 na świecie, a Ty mówisz o przeciętności?WarriorsOfAden pisze:Brak ambicji i zadowolenie się przeciętnością. Brak chęci bycia najlepszym z najlepszych. Pewnie sporo sobie musiał odmawiać za dzieciaka i ma dosyć, a wystarczyłoby, żeby poświęcił jeszcze 10 lat życia i może osiągnąłby wszystko. Nie oszukujmy się, że będąc na jego miejscu, podróżując, zarabiając już teraz niemałe pieniądze - jeśli nie ma ambicji na bycie najlepszym to mu to wystarczy i sobie poużywa.Jakuboto pisze:Może nie jest źle ale jak widać mogło by być lepiej gdyby miał inne podejście. Ale w obecnym tourze jest niestety sporo takich, którzy są pod mocnym wpływem obecnej kultury i świata „zewnętrznego”.
- Brak ambicji i zadowolenie się przeciętnością.
- Brak chęci bycia najlepszym z najlepszych.
o gościu, który jest 5-ty na świecie w wieku 20 (no prawie 21) lat to "lekkie" przegięcie.
Btw. Zastanawia mnie jak łatwo przychodzi wielu osobom ocenianie topowych sportowców. Ciekawe ilu z nas jest w światowym top 10 (1000?) w swojej branży.
Napisze w stylu Artlight'a: Nie ma czegoś takiego, jak ambicje Jest brak motywacji do osiągania więcej i więcej, a tu już wszystko się komplikuje, by jednoznacznie kogoś ocenić. Bo skąd wiemy, jakie są czyjeś priorytety? Akurat Zvieriev jest w takim wieku, w jakim większość z nas dawała sobie bez skrupułów w palnik na imprezach i nie jest wykluczone, że gdyby nie to, to osiągnęlibyśmy w jakiś dziedzinach, więcej niż mamy. Może nawet z czegoś w czym byliśmy dobrzy a zrezygnowaliśmy? A taki Olek jest 5-ty na świecie, laski się za nim oglądają zapewne, ma w pytę kasy i tenis to droga do realizacji zwykłych młodzieńczych uciech a nie misja bycia na szczycie ( i wiążącej się z tym dodatkowej orki na korcie) lub zapisywanie się w historii sportu. Tak sobie gdybam ...WarriorsOfAden pisze: Jeśli woli poimprezować zamiast się przyłożyć do tego celu no to w moim mniemaniu brak mu ambicji i zadowala się numerem 5 (który na jego możliwości jest przeciętny)
WoA, ale to też są ludzie, jak Ty. Mają swoje demony, pasje (niekoniecznie jest to tenis), jedzą śniadania i smarkają. I płacą też swoją cenę za swój profesjonalizm i bycie w swym zawodzie tam gdzie są. Czasem będzie to zachowanie lekkoducha, a czasem wentyl bezpieczeństwa dla psyche, żeby kompletnie nie od*#&bało. Dlatego staram się nie podchodzić do takich karier, jako zaprzepaszczonych, po prostu ktoś wybrał inną drogę. Nie każdy z potencjałem na nr 1 musi nim być i to też urok sportu.WarriorsOfAden pisze:Ja jako zwykły zjadacz chleba tego nie rozumiem, kiedyś każdy chciał być najlepszy, a teraz zdaję mi się, że niektórym po prostu wystarczy wygodne życie bez zapisywania się na stałe w kartach historii.
Zgadzam się, że kierunek byłby dobry, ale ... Paradoksalnie to co jest w wymienionych wyżej uderzeniach (serwis, forhend, bekhend) atutem, czyli wzrost, może być poważnym ogranicznikiem przy trenowaniu gry kombinacyjnej, czy przy siatce (mimo dużego zasięgu). Ciężko idzie mi przypomnieć sobie dwumetrowego dryblasa, który umiałby subtelnie zagrać na małe kara. Zwłaszcza w epoce, gdy od małego trening idzie w kierunku: lewa prawa pełną parą. Może, gdyby kilka lat temu na te elementy postawiono byłoby inaczej. Teraz już słabo to widzę, bo mimo wszystko latka popłynęły, nawyki ruchowe są, a im człek wyższy tym koordynacja mimo wszystko słabsza (a to klucz do siatki i "kombinatoryki"). Moim zdaniem uspokojenie głowy, trochę mięśni i rozwój tego co ma w zupełności mu wystarczy na bycie na szczycie.Marcin_L pisze: Z kolei Zwieriew jest zawodnikiem o killerskim serwisie, bekhendzie i forhendzie, który umie trzymać piłkę, ale też przyspieszyć i skończyć. Więc cierpliwe przebijactwo jest mu umiarkowanie potrzebne. Bardziej przydałaby mu się umiejętność inteligentnego grania na całym korcie, żeby poszedł w kierunku wyznaczanym przez Federera...
Zwieriew kompletnie traci głowę w grze kombinacyjnej i przy siatce - tu bym upatrywał kierunku.
Bardzo interesująca sytuacja.SABR pisze:Lendl dołącza do sztabu Zvereva, coś czuję, że będzie to przełomowa decyzja w karierze Niemca, oby w pozytywnym znaczeniu.
A skąd my wiemy, czy on leń czy nie? Będąc leniem nie doszedłby tam gdzie jest. Do tego potrzeba ciężkiej pracy.Vivid pisze:Pogoni go do roboty?
Co Lendl musi wnosić? W sumie wystarczy żeby wniósł porządny kop w zad tego lenia.
Dokładnie takiej osoby w sztabie potrzebuje Niemiec, który warsztatowo jest już uporządkowany (klasyczne woleje kuleją, ale dziś nie mają prawie żadnego znaczenia), lecz brakuje głowy mistrza.Majorka pisze:A skąd my wiemy, czy on leń czy nie? Będąc leniem nie doszedłby tam gdzie jest. Do tego potrzeba ciężkiej pracy.Vivid pisze:Pogoni go do roboty?
Co Lendl musi wnosić? W sumie wystarczy żeby wniósł porządny kop w zad tego lenia.
Ale od Lendla pewnie kopa oczekuje -tyle, że mentalnego. Do wygrywania. Tego samego, czego oczekiwał Andy. Który nigdy leniem nie był.