Zawsze wydawało mi się, że miękka rama to mało mocy? To jak oni to zrobili.Roger pisze:Duży szacun dla konstruktorów Wilsona za stworzenie ramy bardzo miękkiej, ze świetnym czuciem i kontrolą, a jednocześnie z dużą mocą własną.
Zawsze wydawało mi się, że miękka rama to mało mocy? To jak oni to zrobili.Roger pisze:Duży szacun dla konstruktorów Wilsona za stworzenie ramy bardzo miękkiej, ze świetnym czuciem i kontrolą, a jednocześnie z dużą mocą własną.
A od kiedy to jedna liczba jest w stanie w sposób dogłębny charakteryzować zachowanie rakiety w trakcie uderzenia? Polecam zacząć od lektury "The Physics and Technology of Tennis".TomPL pisze:Zawsze wydawało mi się, że miękka rama to mało mocy? To jak oni to zrobili.
Gdybym chciał być złośliwy to bym napisał, że w pewnym wieku to już się pewnie zapomina o tej różnicywyczesany pisze:W podanym przypadku? Twardość zapewne podobna, a tobie chodziło o sztywność.
Roger pisze:Duży szacun dla konstruktorów Wilsona za stworzenie ramy bardzo miękkiej, ze świetnym czuciem i kontrolą, a jednocześnie z dużą mocą własną.
Bo to kwestia mocnej głowy u niego .TomPL pisze:Tez mi się wydawało, że mam zdrowy... rozum
Z tego co pamiętam, to Roger jakoś techniką nie powala a tak sobie chwali te miękka ramę - to jak to jest z tobą Roger?!
Najpierw twierdzisz, że mam dobrą technikę, a tu potem takie krytykanctwo Szkoda, że nie dotarłeś na TF deblowy. Można było ocenić moje zaawansowanie techniczne i pograć trochę Clashem 100. Ja czytając entuzjastyczne recenzje tej ramy i oglądając reklamy podchodziłem do niej bardzo nieufnie, myśląc, że to ściema marketingowa Jak wziąłem do łapy i zagrałem, to poczułem, że to jest właśnie idealna rama dla mnie. Stan ten trwa od 3 miesięcy, czyli jest już trwałą tendencją Wszyscy wiemy doskonale, że nawet idealnie dobrana dla danej osoby rama i naciąg dają tylko kilka procent jakości gry, jak to nazwałeś „pacjenta”. Jeśli chodzi o moją technikę, to w tym roku wiosną i latem mocno nad nią pracowałem ze znakomitym trenerem, byłym wybitnym zawodnikiem. Trudno oceniać samego siebie, ale już słyszałem od kilku kolegów, że zacząłem grać lepiej i bardziej stylowo. Mam przekonanie, że bardzo poprawiłem wolej z obu stron, gram w debla zdecydowanie bardziej ofensywnie i z dużą pewnością wchodzę na sieć nawet na mocne płaskie piłki, do których kiedyś nawet nie odważyłbym się startować Osobiście odczuwam, że właśnie ta miękkość Clasha zdecydowanie poprawiła moje czucie piłki na woleju. Dodam Tom, że jak kiedyś grałem z Tobą w parze w debla na poprzednim TFie deblowym, to wziąłem sobie do serca Twoje słowa, że mam dobry naturalny ciąg na sieć i powiniennem zdecydowanie częściej wchodzić na siatkę wolejem. Teraz tak gram i sprawia mi to olbrzymią frajdę, nawet jak po drugiej stronie siatki mam byłego zawodnika z „ogromną siłą ognia”TomPL pisze:Też mi się wydawało, że mam zdrowy... rozum.
Z tego co pamiętam, to Roger jakoś techniką nie powala a tak sobie chwali te miękka ramę - to jak to jest z tobą Roger?!
Ojojoj, coś ty taki nerwowy? Stwierdzenie do którego zapewne nawiązujesz [Wygląda więc na to, że najpierw trzeba określić, czy pacjent ma dobrą czy słabą technikę (Roger pewnie ma dobrą)] było nie chwaleniem tylko zapytaniem, czy dobrze wyciągam wnioski z tego co Vivid napisał. A co do krytykanctwa - z tego co pamiętam masz podobnie amatorską technikę jak ja (choć pewnie inną, swoją ) co oznacza, że jak każdy nie szkolony w młodości amator - nie mamy dobrej technikiRoger pisze:Najpierw twierdzisz, że mam dobrą technikę, a tu potem takie krytykanctwoTomPL pisze:Też mi się wydawało, że mam zdrowy... rozum.
Z tego co pamiętam, to Roger jakoś techniką nie powala a tak sobie chwali te miękka ramę - to jak to jest z tobą Roger?!
Też tego nie rozumiem, ale tak jest. Koledzy z kortu twierdzą, że grając z głębi kortu Clashem uderzam piłkę zdecydowanie mocniej niż kilka miesięcy temu, gdy grałem ramą o zdecydowanie większej sztywności i balansie bardziej na główkę rakiety - Wilsonem Pro Staff 97 L (Clash 55 RA, balans 310, Pro Staff 97L 70 RA, balans 325). Opisywałem wcześniej w tym wątku to wrażenie bardziej szczegółowo. A co do braku perfekcyjnej, szkolonej w młodości techniki. Pewnie masz rację, z pewnych amatorskich naleciałości „czysty amator” nigdy do końca się nie wyleczy. W naszym przypadku liczy się jednak nazwijmy to „technika użytkowa” dająca niezłe efekty w grze na punkty poprzez wiele lat praktyki, zwłaszcza w deblu wymagającym specyficznego zmysłu do przewidywania sytuacji na korcie i pewnej gry wolejem. Tak, jak wcześniej napisał Vivid, myślę, że ja i Ty mamy na tyle dobrą technikę, że miękka rakieta może nam dać radość z lepszego czucia piłki. Z kolei taka miękka rakieta nie jest moim zdaniem dobrym wyborem dla kogoś początkującego, który może odczuć, że taka rama jest dla niego za mało stabilna, a czucie piłki jest dla niego póki co jakąś abstrakcją.TomPL pisze:Ojojoj, coś ty taki nerwowy? Stwierdzenie do którego zapewne nawiązujesz [Wygląda więc na to, że najpierw trzeba określić, czy pacjent ma dobrą czy słabą technikę (Roger pewnie ma dobrą)] było nie chwaleniem tylko zapytaniem, czy dobrze wyciągam wnioski z tego co Vivid napisał. A co do krytykanctwa - z tego co pamiętam masz podobnie amatorską technikę jak ja (choć pewnie inną, swoją ) co oznacza, że jak każdy nie szkolony w młodości amator - nie mamy dobrej technikiRoger pisze:Najpierw twierdzisz, że mam dobrą technikę, a tu potem takie krytykanctwoTomPL pisze:Też mi się wydawało, że mam zdrowy... rozum.
Z tego co pamiętam, to Roger jakoś techniką nie powala a tak sobie chwali te miękka ramę - to jak to jest z tobą Roger?!
No, to teraz do rzeczy. Lepiej ci się gra tą miękką rakietą na woleju - i to można zrozumieć. Natomiast jeśli czujesz również większą moc to już jest dla mnie magia ale ja przecież nie muszę wszystkiego rozumieć
Trzymam za słowo.TomPL pisze:Jak tylko dorwę tę rakietę wznowimy dyskusję...
Szkoda że nikt nie wspomina o Wilson Clash 98. Jestem bardzo ciekawy tego modelu.