Cześć wszystkim miłośnikom Wilsonów! Wygłodniały tenisa po urlopie dorwałem wreszcie do testów Clasha 100. Grałem w poniedziałek godzinę treningowo z Walterem singla, później w parze z nim debla przez dwie godziny. We wtorek rano godzinę z trenerem. Do dyspozycji miałem ramę z Luxillonem Alu Power (testową, nie wiem z jaką siłą wciągniętą) oraz nówkę z wciągniętym (od niedawna moim ulubionym) naciągiem MSV Focus Hex Ultra 1,10 (23/22 kg). Ta druga rama z małymi zmianami, zamiast oryginalnej owijki bazowej (zważyłem, bez naciągu wyszło 293 g) owijką skórzana Wilson (po zważeniu bez naciągu 298 g). Wrażenia? Super, rakieta jakby stworzona dla mnie
Jak wcześniej pisałem, rama ta łączy ogień i wodę, tj. bardzo fajne czucie przy rzadko spotykanej niskiej sztywności ramy, duży poziom kontroli przy jednocześnie dużej mocy własnej i dostępie do rotacji, a to wszystko przy dość niskiej wadze i balansie na rączkę (310).Od razu dodam, że z dwóch wspomnianych wyżej ram, lepiej przypadła mi do gustu rama z MSV. Rama z Luxillonem w moim odczuciu dawała zbyt duży efekt katapulty i więcej problemów z kontrolą uderzeń pod linię końcową. Mogło to oczywiście wynikać z tego, że rakieta testowa z tym naciągiem była już dość długo grana (nie miałem danych w tym zakresie). Pewne znaczenie mógł też mieć fakt, że rama z MSV miała owijkę bazową skórzaną i dodatkowe 5 gram wagi mogło wpłynąć na większą stabilność rakiety. Wiadomo, że dobór naciągu to sprawa indywidualnych upodobań, mnie wspomniany zestaw z MSV Focus Hex Ultra 1,10 pasował idealnie. Zanim opiszę bardziej konkretne swoje odczucia z gry Clashem, to wspomnę, że przez ostatnie 5 miesięcy grałem Wilsonem Pro Staff 97L (waga bez naciągu około 290 g, z owijką bazową skórzaną około 295 g, balans 325) i moje wrażenia z gry nową rakietą siłą rzeczy odnoszę do poprzedniej ramy. Wcześniej przez wiele lat grałem cięższymi rakietami z balansem na rączkę (305 lub 310): Yonex V-Core Tour 89 (waga 325 g), Yonex V-Core Tour 97 (waga 330 g), Wilson Pro Staff 97 RF Autograph (waga 340 g), Wilson Pro Staff 97 CV (waga 315 g). Po latach gry ramami wyważonymi na rączkę postanowiłem przestawić się na ramę z balansem bardziej przesuniętym w stronę główki rakiety szukając większej mocy w uderzeniach z głębi kortu. Eksperyment nie bardzo się udał. Bardzo długo przestawiałem się na ramę z innym balansem. Pewne korzyści przy uderzeniach z głębi kortu nie rekompensowały minusów związanych z gorszym (dla mnie) czuciem w grze przy siatce i na małe pola, co dla osoby uwielbiającej debla jest problemem. Może dlatego, tak bardzo polubiłem Clasha od pierwszego uderzenia. Takiej ramy szukałem - z balansem na rączkę, ale nie tak ciężkiej jak np. RFA, dużo bardziej miękkiej niż Pro Staffy i ze zdecydowanie większą mocą własną, a jednocześnie dobrą kontrolą. Do rzeczy, uderzenia Clashem z głębi kortu: poza specyficznym, dla mnie bardzo fajnym czuciem i wrażeniem, że piłka dłużej pozostaje na naciągu ramy, naprawdę fajna moc! Początkowo musiałem przez kilkanaście minut treningu z Walterem nieco skorygować swoje uderzenia nadając piłce większą rotację. Uderzenia bardzo płaskie początkowo dość znacząco wyrzucałem około 1 metra za linię końcową. Przy nadaniu większej rotacji było już naprawdę bardzo dobrze. Dodaję, że rama ze wspomnianym naciągiem MSV pozwalała w łatwy sposób zagrywać piłki z większą rotacją. Dość gruba rama nie stwarzała problemów przy grze jednoręcznym bh. Miałem wrażenie,że łatwiej niż wcześniej wyciągałem bh liftowanym piłki po bardzo niskim odbiciu po agresywnych slajsach Waltera. Woleje: świetne czucie i kontrola do kątowych zagrań i stop wolejów, jak też sytuacyjnych piłek na małe pola (w czasie meczu deblowego). Serwis: pewniej niż wcześniej uderzałem pierwszy płaski serwis. Nad kickiem intensywnie pracuję (także z trenerem), przy czym odczułem, że trochę łatwiej udaje mi się osiągnąć rotację. Manewrowalność: oceniam bardzo dobrze, rama jest zwrotna i stabilna mimo średniej wagi. Return: ok, nie miałem problemów z odebraniem mocno kręconych kicków Waltera i płaskich bomb Bogdana Szalonego w deblu. Smecz: pełna siła i kontrola kierunku. Zauważyłem tylko jedną małą słabość Clasha. Przy niecentrycznym uderzeniu poza sweetspotem, o co pytał jeden z kolegów na forum, rzeczywiście rama za bardzo nie wybacza błędu i odczułem nieciekawe wrażenie, jakbym pacnął piłkę metalową twardą patelnią
. Z drugiej strony żadna rama nie lubi niecentrycznych uderzeń, a sweetspot w Clashu jest znacząco większy niż np. w Pro Staffach 97. Reasumując moje wrażenia po 4 godzinach gry: dla osób, które lubią miękkie ramy z fajnym czuciem piłki, potrzebują od rakiety wspomagania mocy i łatwego dostępu do rotacji, mają radochę przy zagrywaniu kierunkowych wolejów i stop-wolejów, także skrótów oraz są przyzwyczajone do balansu na rączkę - Wilson Clash 100 jest moim zdaniem bardzo ciekawą propozycją. Ja pokochałem tą ramę od pierwszego uderzenia, a po kolejnych 4 godzinach gry nie miałem wątpliwości: jutro odbieram trzy nowe rakiety dla mnie (ze skórzanymi owijkami bazowymi Wilsona):::yay::: Zmiana rakiet jest zawsze bolesna dla kieszeni, ale miłość od pierwszego wejrzenia (a raczej uderzenia
) jest bezcenna. Oczywiście nie każdemu Clash 100 będzie pasował. Osoby przyzwyczajone do balansu zrównoważonego lub na główkę rakiety, jak też do sztywniejszych ram, nie będą wybierać tej ramy. Walter np. po kilkunastu minutach gry Clashem nie był zachwycony (gra na co dzień Babolatem Pure Aero). Z kolei mój trener Maciek używający Wilsona Pro Staff 97 RF Autograph stwierdził po kilkunastu minutach grania, że Clash jest bardzo ciekawą i komfortową ramą, przez co może być świetną propozycją dla trenerów grających kilka godzin dziennie sztundy z koszyka. Maciek stwierdził, że niewykluczone, że jak wyklepie swoje RFA, to postawi właśnie na Clasha 100, przy czym może wybierze cięższą wersję Tour. Moim zdaniem duża moc własna Clasha raczej będzie zniechęcać do tej rakiety (nawet w cięższej wersji Tour) wyczynowców. O moich dalszych "przygodach" z Clashem 100 i o tym, czy rama ta pozwoli poprawić moją grę w meczach ligowych i turniejowych będę pisał na swoim blogu. Dodam jeszcze, że Wilson Clash 100 został bardzo wysoko oceniony przez ekspertów z Tennis Warehouse. Dla zainteresowanych polecam wspomnianą recenzję TW.