Ooo, poważnie??? To mnie zaskoczyłeś.ekba pisze:Od siebie polecam "Pieśń Lodu i Ognia" George’a R. R. Martina na bazie tej serii kręcą serial "Gra o tron".
Również czytałam thriller tego pana ("Zmierzch") i miałam podobne odczucia, jednak książkę wymęczyłam do końca. Miałam zamiar dać mu jeszcze jedną szansę, ale po twojej opinii skreślam Theorina na zawsze .Kerm pisze:Najbliżej przeczytania była "Zamieć śnieżna" Johanna Theorina, niby fajny thriller i całkiem dobrze się zapowiadał ale... jeśli nic się nie dzieje do połowy książki to chyba lekka przesada. Znudziło mnie czekanie.
A ja bym chętnie przeczytała twoje odniesienia, może najciekawszy temat na TN znowu by odżył .Kerm pisze:Przeglądam ten temat i jest tyle wypowiedzi do których chętnie bym się odniósł bo się z nimi zgadzam albo (może częściej?) bardzo nie zgadzam. Ale niestety - w 2012 i 2013 nie było mnie na forum, a teraz już po ptokach.
Ja w tym roku cieniutko - przeczytam 50 książek. Ale za to z sukcesami, bo odkryłam Kapuścińskiego, E.E. Schmitta, Remarque'a. Z klasyki ukochałam "Lolitę" Nabokova oraz "Ojca chrzestnego" Puzo, z luźniejszych rzeczy trylogię Bernarda Miniera (bardzo dobre thrillery, a jeśli chodzi o ten garunek to jestem już chyba dość wymagająca, coraz częściej zamiast ciekawości wygrywa znudzenie daną pozycją, bo przecież "to wszystko już było").