Gary pisze:Po ponad 2 latach od poprzedniego naszego sparingu, ponownie skrzyżowaliśmy rakiety. Tym razem na kortach Orła. Dla przypomnienia...
Po jakiego grzyba musiałeś to przypominać ?
Do tego niestety sprawa jest taka, że przez te 2 lata to pewnie zagrałeś z 3x więcej godzin na korcie niż ja... a to ma kolosalne znaczenie. Tzn. niestety dla mnie, bo mimo, że sam się poprawiłem to dalej mam duży dystans do nadrabiania...
Gary pisze:Widać ja też zrobiłem jakieś postępy, choć wg jednego z userów tego forum pewnie się nie rozwijam, jak każdy baloniarz i nic sobą nie reprezentuję. Jeśli chodzi o technikę, to nie widzę, jak gram, trzeba raczej pytać Basica, jak to wyglądało, ale chyba nic się nie zmieniło:
Ja tam na technice specjalnie się nie znam, ale jak dla mnie to zdecydowanie bardziej płasko grałeś niż wtedy 2lata temu... może to też wynikało z faktu, że wtedy grałeś inaczej taktycznie niż wczoraj i 2 lata temu było dużo więcej takich balonów... teraz grałeś głównie balony wtedy kiedy musiałeś zyskać na czasie... Do tego kilka zgaszonych po krosie wolejów, kilka razy płaska piłka z 2Bh po linii...
Tyle, że i tak ciężko wygrać ze ścianką niezależnie czy gra balony czy gra bardziej płasko...
Gary pisze:I jeszcze pewne nawiązanie do innego tematu... Gdy grałem Basicowi balona, ten zazwyczaj atakował i psuł, lecz dwie piłki zagrał tak, jak było proponowane w odpowiednim wątku: na balona odpowiadał balonem. I przynosiło to efekt. Ja nie mając piłki o własnej mocy odgrywałem krócej i niżej, a Basic atakował, ganiał mnie i w końcu zdobywał punkt. Widać miał gdzieś, że tak grając "nic sobą nie reprezentuje". Na szczęście potem zabrakło mu cierpliwości do takiego grania, bo bym musiał szukać recepty.
To jest jedna z kluczowych spraw grając z Tobą, trzeba być cholernie cierpliwym i konsekwentnym i mimo tego bardzo brakuje... no ale nic, będę musiał więcej nad tym popracować... No i niestety wygląda na to, że chcąc nie chcąc trzeba się przeprosić ze stosowaniem chociaż czasami balonów
.
Gary pisze:Basic miał w tym meczu szansę na wygranie 6 gemów (piłki gemowe w 6 różnych gemach), wygrał jednego. To świadczy o tym, jak ważne jest wygrywanie kluczowych piłek. Obroniłem w sumie chyba z 10-12 piłek gemowych, jedną asem, resztę raczej trzymaniem w korcie i ewentualnym skrótem.
Nie da się tego ukryć, że to ogromne ma znaczenie i widać tutaj Twoje ogranie turniejowe... no nic, na to pewnie nie ma innego sposobu niż po prostu granie wielu meczów na punkty...
Gary pisze:PS. Obaj skończyliśmy po jednym smeczu. U Basica to chyba nie dziwne, ale zaskoczyło mnie, że walnął tak, że piłka po koźle przeskoczyła przez siatkę odgradzającą korty. Ja zagrałem smecza przeciw nogom, nie za mocno, ale też nie jakieś głaskanie piłki, tak w sam raz.
Fakt, smecz wyszedł mi pierwsza klasa
... a przy Twoim smeczu tak jak Ci mówiłem, byłem pewny, że zagrasz w drugą stronę, ale niestety zonk i dostałem piłkę drugą stronę
Gary pisze:Dzięki za grę!
Też dzięki wielkie za grę i mam nadzieję, że uda się wcześniej zagrać niż za kolejne 2 lata
.. i wtedy też poprawię się kolejne 7gemów