daroos pisze:ED, skoro jak to powiedziałeś nie masz niczego z wymienionych przez Ciebie, tzn. że również nie masz o tym pojęcia, więc twój emot jest bardzo nie na miejscu.
Zauważ że użyłem słowa "
właściwie", ponieważ rozumiem zależności społeczne oraz uczę na uczelni. Ponadto ze względu na to czym zajmuje się moja najbliższa rodzina mam trochę szersze pojęcie o nauczaniu oraz psychologii.
"Właściwie" użyłem ponieważ nie uważam aby te kilka przedmiotów które prowadziłem były wystarczające by mówić o doświadczeniu.
Przedstawione przez Ciebie stanowisko oparte jest na łatwowierności i/lub naiwności lub braku wiedzy/doświadczenia z "dziedzin", które wymieniłem wyżej.
Oczywiście zgadzam się że przede wszystkim wychowanie jest najważniejsze ale opierając pogląd że jest to wystarczające jesteś w błędzie.
Dlaczego wypunktowałem te kilka punktów jako kluczowe do zrozumienia problemu?
Może odniosę się kolejno...
Doświadczenie w nauczaniu - gdybyś uczył tak w okolicach gimnazjum/liceum/uczelni to byś zobaczył jak oporny potrafi być materiał.
Wykształcenie z psychologii - pozwoliłoby Ci ogarnąć ilość czynników jakie wpływają na postępowanie człowieka i bynajmniej nie jest ono ukształtowane wyłącznie wychowaniem.
Presja otoczenia to tylko jeden z dodatkowych elementów jaki może przekreślić dobre wychowanie. Jaką masz gwarancję że Twoja pociecha będzie na tyle odporna i świadoma własnej wartości że nie ulegnie zdaniu/namowom jakiejś grupy?
Znajomości zależności społecznych - naprawdę wydaje Ci się że każdy może stanowić o sobie, swoim postępowaniu etc. nie wpływając na innych? Powiem Ci od razu że się mylisz.
Społeczeństwo to zestaw naczyń połączonych. Jeśli jakaś grupa w Twoim otoczeniu ulegnie uzależnieniu doprowadzi to do jej degradacji. Margines społeczny będzie "zanieczyszczał" Twoje środowisko życia. Powiadasz że ćpun leżący na chodniku czy na dworcu czy tam nie wiem gdzie nie ma na Ciebie wpływu? Nie wiem czy byłbyś skory puszczać nieco starsze dziecko mając świadomość że taki element może towarzyszyć danej okolicy.
Własnych dzieci - bardzo rozbawiło mnie hasło "wychowaj je"... naprawdę życzę Ci aby ten proces u Ciebie przeszedł tak bezproblemowo jak o nim piszesz...
daroos pisze:Edit 2: ED, widziałem, że podniosłeś w usuniętym już poście, że cały czas masz w pamięci jak to ufam sprzedawcom na Allegro... Oczywiście, że moje zaufanie jest ograniczone i nie jest ślepe, jednak staram się po prostu wierzyć w ludzi i wierzyć w to, że są na tym świecie ludzie godni zaufania i po prosty myślący, również w odniesieniu do różnego rodzaju używek, w tym dopalaczy. Trochę w myśl zasad "żyj i daj żyć innym" oraz że "wolność jednego człowieka zaczyna się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego". Kiedy obydwie te zasady są zachowane nie mam nic przeciwko i tak jest w tym przypadku.
Problem w tym że nie ma izolacji. Opierasz się na założeniu że jeśli ktoś ćpa to jego problem i nie wpływa on na Ciebie. Tak NIESTETY nie jest. Wpływ jest. Może być większy, może być mniejszy ale jest.
Gdyby nie substancje psychoaktywne ulice w wielu miejscach wyglądałyby zupełnie inaczej. Idąc dalej wiele instytucji i działań finansowanych z naszej kieszeni idą właśnie na takie jednostki.