Napisałem tylko co mi przeszkadza a co nie.
Swoją drogą, w tenisie podoba mi się najbardziej to, że jest sport, w którym reguły są jasne i klarowne. Od kiedy jest "hawk eye" jest jeszcze klarowniej.
Arbiter rzadko kiedy się udziela.
Jak zaczną kombinować z kompetencjami sędziów, zrobi się piłka nożna gdzie sędzia ma często decydujący wpływ na wynik meczu. Może podyktować spalony albo nie. Tak samo z rzutem karnym, "ręką" (była przy ciele czy też nie) itd.
W przypadku Szarapowej może to jest proste. Zakładając że "udaje" że musi stękać, a nie musi. Zostanie ukarana, przegra mecz i będzie cicho w przyszłości.
Ale co z innymi? Jak komuś się wyrwie w kluczowym momencie, a arbiter mówi: "to było celowe, +15 dla przeciwnika". Tak można już "ustawiać spotkania" dogadując się tylko z sędzią.