Re: Serwis - podrzut piłki
: 3 lut 2015, 15:45
Dodam, że wielu wyrzuca piłkę "z krocza" (Fed, Murray) i jest to jedna z prawidłowych opcji.
Może coś było, pisałem o moich doświadczeniach. Wyrzut zaczynam już poniżej pasa więc dla mnie niemożliwe jest trzymać piłkę jak na obrazku. Poza tym coś czego nie ćwiczyłem a tak mi się zrobiło- wypuszczenie piłki na wysokości oczu sprawia, że palce są równolegle do podłoża, a dzięki temu piłka się nie podkręca i wyrzut jest stabilny. Naprawdę rzadko zdarza mi się powtarzać wyrzut. Inna rzecz, że nie zależnie od miejsca w które serwuję piłkę wyrzucam prawie tak samo- na tyle na ile potrafię, inny wyrzut stosuję jedynie do kicka.El Diablo pisze:Mogę się mylić ale czy ćwiczenie podrzutu z otwartej dłoni nie jest polecane aby poprawić powtarzalność poprzez wyeliminowanie "podkręcania" piłki palcami? Wydawało mi się że się to gdzieś przewinęło...wyczesany pisze:W życiu, dla mnie to nielogiczne. Przy podnoszeniu ręki piłka sturla się do palców i dostanie dodatkowej rotacji co utrudni regularność. W 4 paluchy, piłka odrywa się na wysokości oczu i zostaje władować asa.
Mnie też tak uczyli na samym początku, ale ja do dzisiaj wyrzutu nie opanowałem, więc się w temacie nie wypowiadam autorytatywnie.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
Kiedyś widziałem prezentację jakiegoś "wynalazku" do wyrzucania piłki. Pomysł skąd? Oczywiście USA.daroos pisze:Mnie też tak uczyli na samym początku, ale ja do dzisiaj wyrzutu nie opanowałem, więc się w temacie nie wypowiadam autorytatywnie.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
A mnie trener uczył trzymać piłkę opierając na trzech ŚRODKOWYCH palcach, a kciuk i mały tworzą koszyk, po bokach.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
Trzy środkowe palce? Musiałbym być cyrkowcem.Jacek iREM pisze:A mnie trener uczył trzymać piłkę opierając na trzech ŚRODKOWYCH palcach, a kciuk i mały tworzą koszyk, po bokach.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
Dodatkowo, kiedy miałem problem z równowagą podczas wyrzutu bardzo pomagało szersze ustawienie stóp.
Piłka leży na trzech środkowych palcach, a mały i kciuk podtrzymują ją z boków. Działa idealnie.scudetto pisze:Trzy środkowe palce? Musiałbym być cyrkowcem.Jacek iREM pisze:A mnie trener uczył trzymać piłkę opierając na trzech ŚRODKOWYCH palcach, a kciuk i mały tworzą koszyk, po bokach.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
Dodatkowo, kiedy miałem problem z równowagą podczas wyrzutu bardzo pomagało szersze ustawienie stóp.
Jak zaczynałem odbijać jakieś 25 temu, to wyczytałem w jakiejś książce ( jutuba wtedy nie było ), że prawidłowy chwyt to ten Vividowy. Ale żeby sobie ułatwić, proponowano trzymać w ręku dwie piłki, ta druga miała zajmować dwa ostatnie palce, żeby nie trzeba było myśleć co z nimi zrobić. Podobno w ten sposób najłatwiej było się nauczyć tego chwytu, ale książka była napisana jakoś w latach 60-tych .
Z racji częstego grania w spodenkach bez kieszeni bardzo często tak robię. Jestem tak oldschoolowy jak książki tenisowe z lat '60, nawet o tym nie wiedząc.scudetto pisze:Trzy środkowe palce? Musiałbym być cyrkowcem.Jacek iREM pisze:A mnie trener uczył trzymać piłkę opierając na trzech ŚRODKOWYCH palcach, a kciuk i mały tworzą koszyk, po bokach.Vivid pisze:Ja pamiętam te czasy gdy za prawidłowy chwyt do wyrzutu uznawało się trzymanie piłki trzema palcami - kciuk, wskazujący i środkowy. Może wydawać się dziwne, ale zero problemów jak ktoś to opanował, a wcale trudne nie było.
Dodatkowo, kiedy miałem problem z równowagą podczas wyrzutu bardzo pomagało szersze ustawienie stóp.
Jak zaczynałem odbijać jakieś 25 temu, to wyczytałem w jakiejś książce ( jutuba wtedy nie było ), że prawidłowy chwyt to ten Vividowy. Ale żeby sobie ułatwić, proponowano trzymać w ręku dwie piłki, ta druga miała zajmować dwa ostatnie palce, żeby nie trzeba było myśleć co z nimi zrobić. Podobno w ten sposób najłatwiej było się nauczyć tego chwytu, ale książka była napisana jakoś w latach 60-tych .
To kiedyś spodenki nie miały kieszeni??? A może kiedyś w przepisach gry nie było drugiego serwisu?Kerm pisze: Z racji częstego grania w spodenkach bez kieszeni bardzo często tak robię. Jestem tak oldschoolowy jak książki tenisowe z lat '60, nawet o tym nie wiedząc.
Kiedyś żaden profi nie brał 5 piłek od ballboya w celu wnikliwej analizy stanu włosia, ciśnienia tudzież stopnia widzialności oraz tarcia w locie, która to czynność zajmuje obecnych "miszczów" bardziej, niż gra.TomPL pisze:To kiedyś spodenki nie miały kieszeni??? A może kiedyś w przepisach gry nie było drugiego serwisu?Kerm pisze: Z racji częstego grania w spodenkach bez kieszeni bardzo często tak robię. Jestem tak oldschoolowy jak książki tenisowe z lat '60, nawet o tym nie wiedząc.
No i "troszku" te spodenki kiedyś były bardziej obcisłe, więc jak ktoś miał nieco większe "piłki" to już piłeczka mogła się nie mieścić .hokej pisze:Kiedyś żaden profi nie brał 5 piłek od ballboya w celu wnikliwej analizy stanu włosia, ciśnienia tudzież stopnia widzialności oraz tarcia w locie, która to czynność zajmuje obecnych "miszczów" bardziej, niż gra.TomPL pisze:To kiedyś spodenki nie miały kieszeni??? A może kiedyś w przepisach gry nie było drugiego serwisu?Kerm pisze: Z racji częstego grania w spodenkach bez kieszeni bardzo często tak robię. Jestem tak oldschoolowy jak książki tenisowe z lat '60, nawet o tym nie wiedząc.
Niektórzy posuwali się nawet do takiej bezczelności, że nie brali 2 piłek, wychodząc z założenia, że skoro są im podawane, to po co ma im obce ciało w spodenkach dyndać.
I stąd się wzięła kilka lat temu kampania reklamowa ATP pod hasłem: New balls please... .scudetto pisze:No i "troszku" te spodenki kiedyś były bardziej obcisłe, więc jak ktoś miał nieco większe "piłki" to już piłeczka mogła się nie mieścić .
To chyba Head tak reklamował...Artlight pisze:I stąd się wzięła kilka lat temu kampania reklamowa ATP pod hasłem: New balls please... .scudetto pisze:No i "troszku" te spodenki kiedyś były bardziej obcisłe, więc jak ktoś miał nieco większe "piłki" to już piłeczka mogła się nie mieścić .